top of page

W czym pomaga tantra ?

W uziemieniu.

W powrocie do ciała. W puszczeniu blokad natury egzystencjalnej: Bólu, strachu, niewiedzy. Pomaga uwalniając ciało od przekonań umysłu. Pozwala odprężyć się, w tym co jest „teraz” i odszukać w tym uzdrowienia dla siebie.


Tantra to narzędzie będące przejawem i wynikiem wielu doświadczeń oświeconych mistrzów. Jest wynikiem ich wielowiekowych praktyk. Początek jej istnienia to początek wcielenia ducha. Bo z każdym wcieleniem ducha rozpoczyna się rodzenie. A Tantra jest polem Stwarzania. Stwarzania Ducha i Materii. To wspólna kreacja. Manifest połączenia przeciwności. Ale tylko pozornych. To czym w istocie swojej są odmienności, to dwie strony tej samej monety.



Dlaczego więc ich połączenie zostało tak bujnie ubrane w Tantryczną opowieść? Nie wszystko złoto co sie swieci. Tak i tantra ma swoje blaski i cienie. Bez tej równowagi nie moglibyśmy opowiedzieć o niej, dotknąć i doświadczyć. Dualizm wpisany jest w nature myśli. A człowiek składa sie z myśli. Tantra chce połączyć światy. Dualny człowieczy bazujący na instynkcie i przetrwaniu. Oraz świat boski, Bogiczny który manifest ma w Niebiosach, czyli w kosmicznym Eterze.


To co ma połączyć oba te światy to instynkt Ducha. Czyli Serce.

To ono spaja i łączy górny świat i dolny świat, tak abyśmy mogli doświadczyć pełni, którą nazywamy połączeniem tych dwóch. Nie znaczy to, że nie istnieją inne rodzaje pełni. To tylko kawałek, cząstka tego, co możemy doświadczyć jako Duchy. Teraz jesteśmy w ciele człowieka. I doświadczamy jego możliwości.


Całe piękno Tantry w życiu ludzkim polega na tym, że w momencie połączenia staje się ono bezosobowe. To znaczy, że możemy doświadczyć samego Boga w sobie. To znaczy, że wszelkie skrajności jakie kiedykolwiek miały miejsca w nas: wiem/nie wiem, chce/nie chce, jestem/nie ma mnie, są teraz dostępne jako Jedno. I to jedno to Bóg. Bóg który łączy poprzez to, że zgadzasz się: porzucić swoją tożsamość, oddać bagaż doświadczeń, rozpuścić w sobie szaleństwo, letarg, depresje, lęki, braki, wstyd, agresje, złość i całe bogactwo ludzkiego doświadczenia.


Tantra daje możliwość człowiekowi zjednać się z boskim. Po to, aby mógł on ewoluować. Choć nie wiem czy wymyślono słowo które mogłoby określać stan, w którym jest człowiek który dostępuje Boga. Oświecony, przebóstwiony, wzniesiony. Ale czym to w swojej istocie jest?


To stan niepokalania. Stan w którym nikt ani nic nie może ci zaszkodzić.

Nic nie może Cię przerazić, nic obrazić, do niczego namówić, o nic nie sądzić. To stan, w którym ty i świat zewnętrzny przestajecie istnieć. Bo rodzi się Moc. Dla której Ty stajesz się jedynie przestrzenią.


Tym jest tantryczna transformacja. Po to mistrzowie wznosili swe wielowiekowe praktyki do nieba. Po to, by rozpuścić w sobie egoistycznego człowieka i dostąpić niemożliwego. Ale czyż nie jest to szczyt egoizmu? „Jestem mistrzem, bo udało mi się uwolnić z siebie ludzkie przywary!”.


Ale jest w tym ciąg dalszy. Wzniesiony Mistrz wraca z powrotem na ziemie. Łączy się z ciałem człowieka. Rodzi się w rodzinie o trudnej dysfunkcji. Nie ma tam miłości. Brakło świadomości. Nikt sobie nie wierzy. Zaufanie umarło. Boga jak nie było tak nie ma, pomimo licznie wzniesiony świątyni. Mistrz wraca do człowieczej egzystencji. Upaja się lękiem, tęsknotą, bólem ducha i du.py jednocześnie. Upaja się sobą w cierpieniu. Wystawia się na pośmiewisko, zdradę i kradzież. Obwinia siebie, błądzi. W końcu odchodzi. Odchodzi od zmysłów. Traci grunt. I spada.


Jak każdy mistrz. Tak i ja Tobie powiem. Mistrz spada, bo wziął na siebie zbyt wiele. Nie mógł utrzymać natłoku myśli, ciężaru ciała i bólu serca. Rzucił się w przepaść. I nie poleciał. Umarł. I spotkała go Śmierć.


W niej mistrz popatrzył na siebie.

Zobaczył, że nic tam nie ma.


Że jest tylko pustka. Pustka i otchłań. Czarna dziura. Mistrz poznał smak niewiedzy. Uspokajał się powoli. Patrzył śmierci w oczy i nie mógł uwierzyć. Że wszystko, o czym pomyśli znika. Że cokolwiek zrobi rozpuszcza się. Każda potrzeba traci sens. Że wszystko czym próbował być do tej pory rozpadło się. Że nie ma już do czego wrócić.

Tak działa Tantra.


To spotkanie ze Śmiercią. Żyjesz, śmiejesz się rozkoszujesz drogą, a tu nagle pach! Nie ma Cię. W masażu tantrycznym doświadczamy podobnego. Pobudzam Twoje ciało, budzę ogień, kundalini, smoka, węża, grzechotnika. Bawimy się i jest radośnie. Aż tu nagle: Serce. Serce wzywa. Podnoszę węża do góry hop. Zaciskasz zęby, nie godzisz nie najpierw, ale powoli odpuszczasz Nie masz wyjścia. Zapłaciłeś za sesje, to chcesz z niej skorzystać.


Potem Świadomość. Zaczynasz patrzeć o czym jesteś, o czym ta historia. Patrzysz na węża, patrzysz na siebie. Byłeś nim przed chwilą a teraz znika. Rozpływa się. Przepada. Odnajdujesz swoje serce. To coś dla ciebie nowego. Chyba jeszcze nigdy tu nie byleś. Rozglądasz się. Jest całkiem miło. Kaprysy i trudne emocje minęły. Zaczynasz czuć. Lekkość. Wsłuchujesz się w swój oddech. Bezmiar stanu „Błogo” ujął Cię w ramiona. Uff Och, tu jest jak w domu, myslisz sobie. Dlaczego by tu nie zostać i żyć tak po prostu.


Sercem.


Jednak serce to nie koniec tantrycznej przygody. To jeden z przystanków. Do którego trzeba dotrzeć aby wznieść siebie jeszcze wyżej. I do tego Ciebie zapraszam. Do rozpoznania siebie. Najpierw w Sercu. A dalsza podróż zależy od Ciebie.

Przyjdź

Doświadcz

Transformuj

Może uda Ci się dotknąć.. śmierci.

A potem to już tylko Życie.


Wspaniałości dla Nas!

I do zobaczenia na tantrycznym szlaku 🔥

@Dotyk Obecności

_______

Dotknij siebie czule

Moc Transformacji 🦋

46 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page