top of page

NIE MA MĘSKOŚCI I ŻEŃSKOŚCI.

U źródła doświadczenia JESTEŚMY JEDNYM. U podstawy doświadczenia nic nas od siebie nie różni. Zrozumienie tego faktu może być rewolucyjne. Ale jednocześnie jest naturalną drogą powrotu ku sobie. Ku prawdzie.


Wychodząc z „Ja” i ”Ty” możemy dostrzec, rozpoznać, objąć, że jesteśmy nierozerwalną całością.


A to, co nas od siebie odsuwa, co identyfikuje nas w różny sposób, to chęć bycia całkiem samodzielnym. Całkiem indywidualnym, czymś niepowtarzalnym, nietypowym, oryginalnym.


Umysł który rozróżnia i rozdziela bywa zatem źródłem: kłótni, problemów egzystencjalnych, nieporozumień liczonych w czasie, którego odmierzanie jest rownież jego funkcją. W tak zwanym ”dualiźmie” nie ma miejsca na pokój. Zawsze coś będzie ważniejsze. Zawsze coś będzie lepsze, szybsze, mądrzejsze.


Świat Tantry zaprasza do integracji zdezorientowanego, rozszczepionego umysłu.

Poprzez głęboką medytację. Poprzez ciszę umysłu i kierowaniu się zawsze do wewnątrz. Bo tutaj jest to, czego poszukujemy. Tu są odpowiedzi. A jednocześnie kończy się tutaj chęć i potrzeba zadawania kolejnych pytań.


Tantra zmierza do tego, aby całą swoją obecność skierować do wewnątrz i poprzez jej skupienie wewnątrz - powodować światłość, rozbłysk, wielką pełnię. To światło na wynik naszej pełnej uważności - w sobie ale nie na sobie - jest źródłem tego wszystkiego CO JEST.


Ponieważ źródłem tego wszystkiego co jest - jesteśmy MY - w naszej świętej obecności siebie samych. Poprzez medytację skupiamy siebie w sobie. Dzięki temu możemy rozpoznać, że nie ma nic oddzielnego. Nie ma nic poza. I nie ma nic poza tym co jest.


Dlatego cichnie gwar myśli wcześniej skupiających się na bieganiu „od-do”. Na rozróżnianiu „lepszy-gorszy”. Mniej lub bardziej męski. Mądrzejszy czy piękniejszy. Cichnie gwar ochoty bycia we właściwym miejscu bo widzisz, że istnieje tylko to jedno. Miejsce. Cichnie ochota bycia kimś. Stajesz się wszystkim. A jednocześnie cichym.


I jak to miejsce ciszy i światła w sobie praktycznie wpływa na świat którego doświadczamy?


Będąc w czystości i w świętości napełniamy każdy akt tworzenia i działania duchem. Rozpuszcza się możliwość tego, że robimy coś przypadkowo. Lub żyjemy w sposób przypadkowy.


Wewnętrzna pełnia, której doświadczamy poprzez praktykę tantrycznej medytacji buduje. Bo wszystko, co zaczynasz robić w doczesności staje się RZECZYWISTOŚCIĄ. Stajemy się dalecy od iluzji - opierającego się na postrzeganiu różnić umysłu. I będziemy nadal go wykorzystywali. Jednak koncentracja do wewnątrz uniemożliwi identyfikacje z tym, co nie jest stanem źródłowym.


Będziesz mógł. Będziesz mogła. W pełni skorzystać z potencjału, którym JESTEŚ. I którym jest stwarzanie w czasie rzeczywistym. W którym nie istnieje przeszłe i przyszłe. Bo tak bardzo kotwiczysz siebie - umysł i ciało - dzięki medytacji w TU i w TERAZ, że nic nie może odwieźć Ciebie od tego miejsca. Zaczyna Ci być tutaj DOBRZE. Rozpoznajesz, że w końcu jesteś u siebie. Że w końcu jesteś w domu.


I Cokolwiek robisz wiesz, że jesteś.

Czujesz to w każdym ruchu ręki i nogi. W każdym oddechu. W każdym poruszeniu ciała. Myślenie o nieistotnym staje się prawie niemożliwe. Umysł zaprzęgasz już jedynie do tego, aby bawić się urzeczywistnianiem wewnętrznego stanu piękna obecności. A nie po to, aby osiągać, doganiać czy kontrolować.


Stajesz się kreatorem boskiej mocy. Głęboko zakotwiczonym w materii. Radość pozostaje jedyną religią. Wiara nie istnieje. Pozostaje Nic. Stajesz się świętem codzienności.

„ O stwarzaniu niemożliwego”

___

19 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page