To zagłębianie się w ciszę serca. A jednocześnie w jego pełną moc. Jego naturą jest kochanie. A zanurzenie jest oddaniem siebie.
To po-wołanie odkryłam w sobie zadając sobie pytanie: Po co tu jestem i kim jestem.
Fot. Canva
Odpowiedź była jasna. Lecz poprzedzona długą ciszą. Mnogością mentalnych odpowiedzi. A potem długo długo nic. I pojawiło się. Objawiło.
Moc. Potęga obdarowywania.
Wybrałam dotyk jako formę przekazu. Indywidualną pracę z drugim człowiekiem. A Tantra wspiera holistyczne objęcie tego, czym on jest. Mogę zanurzyć się w przepływ cichej obecności, kiedy odnajduje się ten, który chce jej doświadczyć.
To inni dają mi możliwość.
Aby potencjał naszego serca mógł się przejawić. Kocham wówczas, pomimo dualnych uwarunkowań małego umysłu. Stwarzam tym samym pole lub podłączam się pod już istniejące. I ono mnie prowadzi.
***
Kiedyś bardzo szukałam matki. Takiej prawdziwej, kochającej bez warunków. Która jest bez względu na wszystko. Tęsknota wylewała się strumieniem. Nie odnalazłam jej nigdzie na zewnątrz. Ona była zawsze we mnie.
Boska. Boginiczna Matka. Otulająca. Serdeczna. Promienna. Ta, której od zawsze szukałam.
I ona jest. Zawsze, w każdym z nas. I czegokolwiek teraz poszukujesz. To jest już w Tobie. Lecz zwróć na to uwagę. Daj sobie czas. Usiądź w cichym miejscu. Pobądź z tym co trudne. Pozwól rozpoznać sobie, że tym nie jesteś. I zaproś to uniwersalne połączenie.
______
TANTRA W PRAKTYCE
„Wewnętrzne Rozpoznanie”
_____
