To delikatny proces.
Zaczyna się w Twoich dłoniach.
Kiedy bierzesz coś do ręki, zaczynasz dotykać, czuć, rozpoznawać. Kiedy zaczynasz nasłuchiwać. O czym to jest.
Otwieranie Serca. Trwa.
Czasami długie lata. A czasami dzieje się szybko. Czasami wiesz i czujesz odrazu. A czasami nie możesz sobie na coś pozwolić.
W jednym i drugim przypadku. Zaangażowana jest siła Twojego umysłu: „Tak, pozwalam sobie”. Lub: „Nie tym razem”. Opór przed uczuciem bywa uzasadniony.
Pozwalając sobie dostąpić nurtu rzeki, tracisz pewność, co do kolejnych jej i swoich kroków. Nie możesz przewidzieć i zaplanować. Nie możesz chwycić się konkretów. Ocean uczuć płynie, a Ty z nim.
My ludzie tak mamy. Chcemy wiedzieć. Mieć pewność. Czuć się zabezpieczonym przed niewiadomym. To naturalne, że pragniemy stałego lądu. W rozpuszczeniu natomiast, tracimy kontrolę. Na chwilę przestajemy istnieć. Zapominamy kim byliśmy chwilę temu.
Był u mnie na sesji kiedyś mężczyzna, który przez cały masaż zadawał mi wiele pytań. I sam opowiadał też o sobie. O swoim dzieciństwie. Przeżyciach. O ojcu . O swoich relacjach. Nie mógł poddać się za jednym razem. Oddawał po kolei. Przestrzeń przyjmowania jego tożsamości i powiązań zdawała się nie mieć we mnie końca.
Tak działa Obecność.
Nagle pojawił się lęk. „Ona mnie w tym przyjmuje”. Widzi mnie, mieści mnie i nadal jest tu ze mną”. To cienka granica, w której człowiek może doświadczyć ponownego zakochania się przywiązania i utożsamienia. Dlatego potrzebujemy być stabilni. Jako świadkowie procesu. Trzymać Obecność. Dawać przestrzeń. To szansa, by człowiek pogubiony w rolach i utożsamieniach, miał możliwość odnaleźć się. We własnym domu. W swoim Sercu.
Dlatego tak ważna. I tak skrajnie delikatna jest ta. Praca. Praktyka. Misja czy Służba. Kiedy dotykasz czyjegoś łona. Kiedy dotykasz czyjegoś serca. Kiedy kładziesz dłoń na głowie drugiego człowieka. Budujesz most. Budujesz zaufanie. Twoja niezachwiana i jednocześnie żywa postawa zdeterminuje fundament. Którego zagubiona dusza w człowieku będzie mogła się chwycić. Do którego będzie mogła odnieść swoje istnienie. I powrócić do miejsca własnej materializacji.
Wówczas zaczyna się droga czucia.
Zaczynasz widzieć. Twoje serce patrzy.
Oddałeś wszystko, czym nie byłeś.
Zaczynasz żyć żywym życiem.
Rodzisz się. Na nowo oddychasz.
Comments