Nie uciekając przed niczym.
Godzimy się na to, co niewidoczne. Co umyka naszej percepcji. Godzimy się na boskie.
Oddajemy siebie, aby dostąpić niemożliwego.
Przestajemy marzyć. Snuć plany na przyszłość. Zaczynamy współgrać z tym, co się objawia.
Niezależnie czy jest to trud, mordęga, cierpienie bliskich, obnażanie skrywanego czy wstyd. Odnajdujemy we wszystkim boski majestat, gdy zaczynamy patrzeć na to i dochodzimy do wniosków zgoła innych niż na początku oczekiwanych.
Odkrywamy miłość. W poczuciu bezsilności. Odkrywamy radość w najgłębszym smutku. Odkrywamy istnienie w zwyczajnym JESTEM.
Odkrywamy ląd, którego nie mogliśmy poznać wcześniej. Odkrywamy go, ponieważ pragnienie dotarcia do niego rozpuściła wola bycia obecnym.
W niej ukryte są zjawiska. Ponad ludzką wyobraźnie. W niej ukryte są: Światło. Widzenie. Rozpoznanie. I Miłość. W niej odkrywamy radość z poczęcia. Odrodzenia. I Narodzin. W niej świętujemy. Oddajemy marzenia, troski i wszystkie klucze do światów.
Bo jedyny jakim zaczynamy być. To ten Jeden. Rozpoznajemy go w naszym słowie. W otwartym sercu. W miłości bez warunku. W oddaniu siebie magii życia.
Nie czekamy już i nie pragniemy. Nie podążamy i nie docieramy. Nie chcemy osiągać, walczyć i zabijać. Nie chcemy okradać siebie.
Jesteśmy Wolnością. I to ona nas prowadzi.

_____
„W rozpuszczeniu”.
Dotyk Obecności