Czy jest ciepły i kochający. Czy może zimny i zdystansowany? Jakie uczucia płyną za nim. Gdzie ma swoje źródło? Na ile jest oddane tej chwili? Na ile przyjmuje ciało, które dotyka i masuje?
Pewność, stabilność i spokój. To cenię najbardziej jako przyjmująca dotyk. Ciało wówczas może się rozprężyć, odprężyć a głowa puścić kontrolę. To właśnie od jakości dotyku, a nie od techniki, zależy jak szybko możemy odpłynąć będąc masowanym. Na ile możemy zaufać wibracji, która płynie od tego który obdarowuje nas dotykiem. Na ile poddać się jego prowadzeniu. Intuicji i Sercu.
Na tyle możemy oddać się w niewinność i powrócić do dziecka w nas. Oddać siebie tej chwili. Poczuć się jak w domu. I porzucić wszelkie myśli. Dlatego, kiedy rozpoczynasz naukę masażu. Jakiegokolwiek. Sprawdź jaki jesteś w samym dotyku. Jaką jakość przejawiasz. Ile ciebie jest w tej jednej chwili. W której łączysz się z drugim człowiekiem poprzez dotyk. Sprawdź to już na początku swojej drogi. I obserwuj. Będzie się to zmieniać wraz z poziomem wnikliwości twojej obserwacji. Bądź cierpliwy. A efekty przyjdą szybciej niż się ich spodziewasz. Może nawet szybciej niż zdołasz wyuczyć się zaplanowanej techniki.
A może twój własny dotyk, tak bardzo w kontakcie z tobą, podpowie ci unikalny sposób na masaż. Pozostań otwarty na nowe drogi. Pozostań w ciekawości. Na to, co przyniesie tobie twoje własne serce. I dziel się tym. Namiętnie i z pasją.
