top of page

o dotyku - Medycyna Duszy

Dotyk Podstawowa forma komunikacji dla naszego ciała. Język - nie posiadający słów, a mówiący tak wiele. Przekaz - który niesie wszystko i pozwala zrozumieć poza czasem, w mgnieniu oka, za jednym dotknięciem. Najważniejsza forma przejawiania się dla ciała w relacji. Ze światem zewnętrznym, z drugą istotą, ze wszystkim co poznane i nie poznane.


Dotyk

Uruchamia w nas mnogość procesów. Zarówno dając jak i przyjmując - otwieramy się na obfitość informacji, które z prędkością światła wędrują do naszych mózgów oraz ciał. Powstają odczucia, tworząc szersze plany naszej istności, rozbudowuje się cały system połączeń neuronowych i energetycznych. Nasz świat wiruje, obfituje w różnorodność. Uczymy się. Poznajemy. Nabywamy cech, umiejętności, stwarzamy przestrzeń samoświadomości, odkrywamy nieznane. Budujemy światy i poznajemy ich głębię. Podróżujemy, dotykając wszystkiego co niegdyś dotknęło nas. Barwą, kolorem, muzyką, dźwiękiem, szeptem, szelestem, podmuchem. Wiatrem, lasem, dłonią kochanka, pocałunkiem matki, szeptem jeziora i falą oceanu.


Wszystko, co niegdyś ogrzało naszą skórę. Wszystko co zmroziło krew i serce. To wszystko, co uczyniło nas tym, czym jesteśmy. Dotknęło nas i tchnęło życiem lub pogrążyło w niebycie. Wszystko, cokolwiek wydarzyło się nam - dotknęło nas, mniej lub bardziej. Czy tego chcieliśmy czy nie. Doświadczaliśmy. Zachwyceni podróżą w nieznane poddawaliśmy się rozmaitością tchnięć, podmuchów, ognistych języków, szalonych gromów, ostrych błyskawic. Słów bez powrotu. Doświadczaliśmy.


A teraz jesteśmy tutaj. Znów przypominamy sobie, że wszystko czym jesteśmy - jest Nim.


Dotykamy, nie znając przyczyny. Dotykamy nie znając powodu. Dotykamy, bo możemy. Bo chcemy więcej. Bo chcemy bardziej. Dotykamy, bo życie stwarza możliwości, by poczuć. Bardziej. Mocniej. Euforyczniej. Zatracamy się w ekstazie dotykając bez limitu. Czasami nas nie ma. Dotykani pustką własnych serc, mrozimy wszystko. Zmrażamy i zamrażamy. Siebie. Przyjaciół. Rodzinę. Odchodzimy od siebie. Rozstajemy. Gubimy się nawzajem. Bez szans na odzysk. Nie ma nas. Nie ma nic.


I tylko wolność przypomina nam, że było kiedyś życie. Bezawaryjne Bycie. Na które się nie czeka, którym się nie gardzi, do którego nie wchodzi się w butach. Bo jest. I nie wymaga potrzeb, intensywnej uwagi i chorobliwej zazdrości. Jest i dotyka nieznanym. Nieznanego. Dla którego nie pisze się wierszy ani poezji. Nie sączy nut złotych i melodii powszechnych. Jest. I nie wymaga. Tylko cicho otula. Jest. I to mu wystarcza.


A teraz jesteśmy tutaj. Znów przypominamy sobie, że wszystko czym jesteśmy - jest Nim.



32 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page